Laboratorium Idei

Polityka i społeczeństwo

Gdzie wspólnotą, a gdzie indywidualnie?

W środowisku narodowym czasem zbyt rzadko podejmowane są kwestie usposobienia człowieka wobec otaczającego nas świata i rzeczywistości. Łatwo jest nam dostrzegać zagrożenia czekające na współczesne narody, zwłaszcza nasz własny, jednak zapominamy często jak duża rolę odgrywa nasze osobiste podejście do wielu aspektów dotyczących działalności nacjonalistycznej. Choć nie tylko tej. Szereg naszych działań, zarówno tych szarych, codziennych, jak i tych doniosłych, odświętnych tworzy razem całokształt tego co od siebie dajemy idei narodowo radykalnej. W czasach, gdy doskwiera nam niedobór rąk do pracy, silnie niesprzyjające warunki polityczno społeczne, bardzo ważne jest uświadomienie sobie na jak wiele rzeczy wpływa nasze osobiste podejście do tego, gdzie działać razem, wspólnotowo, a gdzie kroczyć samotnie, indywidualnie. Najpierw zajmijmy się kwestią wspólnoty. „Wspólnota jest to typ grupy (zbiorowości) społecznej o silnej więzi wewnętrznej, której podstawą są nie tyle świadomie wytknięte cele, ile czynniki emocjonalne, mające źródło w tradycji, obyczaju, wartościach, poczuciu obowiązku wobec grupy itp. ”1. Wspólnotę tworzy tak naprawdę każdy z nas. Spojrzymy na wspólnotę przez pryzmat rodziny, środowiska koleżeńskiego czy wreszcie organizacyjnego. W dzisiejszych czasach nie brakuje nam licznych zbiorowości w których na co dzień przebywamy, pracujemy czy działamy. Bardzo często są to jednak grupy bądź środowiska, które mimo przebywania ze sobą dużych skupisk ludzkich nie tylko nie ułatwiają nam nawiązywania wartościowych relacji, a wręcz nierzadko je utrudniają. Wielu z nas przebywa codziennie w pracy, w galeriach, na ulicach czy w komunikacji miejskiej, gdzie mimo bycia otoczonym dużymi masami ludzkimi, nierzadko łatwiej o poczucie osamotnienia niż przebywając samemu w swoich czterech ścianach. Tak więc widzimy, że samo przebywanie z innymi czy nawet wchodzenie z nimi w niezbędną dla nas interreakcję nie powoduje jeszcze zawiązywania wspólnoty. Musimy sobie uświadomić jak dużą rolę w dzisiejszym zdominowanym przez liberalizm świecie odgrywa prawdziwa i zdrowo funkcjonująca wspólnota. Począwszy od jednej z najważniejszych wspólnot jaką jest rodzina. Jak wiele w życiu każdego człowieka zależy od tego w jakich warunkach rodzinnych przyszło mu dorastać. Szereg patologii i wynaturzeń u ludzi ma swoje źródła właśnie w nieodebraniu od swoich rodziców właściwego przykładu i wychowania. Zaś człowiek, który od małego doświadcza we wspólnocie rodzinnej miłości, szacunku i oparcia na jej członkach ma zdecydowanie większe szanse na nabycie zdrowych nawyków i zbudowanie swojego światopoglądu na wartościach cywilizacji łacińskiej. Choć prawidłowo funkcjonująca wspólnota rodzinna nie jest jeszcze gwarantem właściwego rozwoju dziecka, warto mieć na uwadze jak wielką odgrywa ona rola i dbać, każdy z osobna, o swoje wspólnoty rodzinne, wedle roli i obowiązków jakie w niej pełnimy.
Kolejnym aspektem wspólnotowości na jaki spojrzymy, będzie koleżeństwo. Zbudowanie wspólnoty koleżeńskiej, czy wręcz przyjacielskiej, również nie jest łatwym zadaniem, aczkolwiek bardzo potrzebnym w dzisiejszych czasach. Mimo, iż współczesność umożliwia nam nawiązywanie relacji w dużo łatwiejszy sposób niż mogli to robić nasi rodzice czy dziadkowie, mowa tu o social mediach, nierzadko nie wpływa to dobrze na ludzi, zwłaszcza młodych. Nie jest większym problemem pisać z kimś za kurtyną urządzenia i nierzadko avatara, który zakrywa nawet nasz wygląd. Jest to łatwe, ponieważ nie jesteśmy zmuszeni do emocjonalnej interreakcji z drugim człowiekiem, mamy czas na przemyślenie i sformułowanie odpowiedzi. Choć pozornie narzędzia współczesności pozwalają nam dość szybko i wygodnie nawiązywać relacje z drugim człowiekiem, w praktyce często okazuje się, że coraz większej ilości ludzi doskwiera samotność. Jako ludzie żyjący w XXI wieku coraz mniej potrafimy ze sobą rozmawiać, otwierać się na potrzeby drugiego człowieka czy wreszcie budować solidne relacje przyjacielskie, które poza poprawą samopoczucia często się w życiu po prostu przydają. Widzimy to nie tylko na przykładzie młodych ludzi i internetu. Również wielu z nas na pewno mogło usłyszeć z ust starszych członków rodziny, że kiedyś to sąsiedzi sobie pomagali, rozmawiali ze sobą, była między nimi żywa relacja. Dziś, tak naprawdę bez znaczenia czy mówimy o domach czy blokach, relacje sąsiedzkie bardzo mocno zanikają. Mimo iż środków i możliwości budowania znajomości jest coraz więcej, to my niestety coraz mniej umiemy tworzyć te relacje międzyludzkie. Nie bez przyczyny alarmuje się, iż samotność i depresja są jednymi z tak zwanych chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Mijamy codziennie setki ludzi w pracy, na ulicach, w autobusach, w mediach pokazuje się nam wiecznie uśmiechniętych ludzi w reklamach, a jednak społeczeństwo zamyka się na siebie nawzajem. Wspólnota koleżeńska to nie tylko miejsce do wygadania się, rekreacji, czy pomocy w drobnych przysługach. To również miejsce w którym każdy z nas powinien wiedzieć, że ma w razie czego do kogo się zwrócić o pomoc w naprawdę poważnych i kryzysowych sytuacjach. Niezależnie od wieku tak naprawdę. W świecie, gdzie drugiego człowieka zastępuje nam ekran smartfonu i laptopa, pokażmy jako nacjonaliści co to znaczy tworzyć i utrzymywać prawdziwe relacje koleżeńskie. Starajmy się nadawać nowe znaczenie wzajemnemu zaufaniu, pomocy i wsparciu. Tego również nikt za nas nie zrobi. Kończąc wątek wspólnotowości, spójrzmy jeszcze przez ten pryzmat na działalność organizacyjną. Jak wiele rzeczy mogło by w środowisku wyglądać lepiej, gdyby każdy z nas naprawdę podchodził do tematu jak do wspólnoty. Gdyby każdy zaczął na poważnie brać odpowiedzialność za powierzone sobie zadania, wypełniać je sumiennie i bez opieszałości. Niech każdy z nas pamięta, że w każdej wspólnocie, również w organizacji, każdy jest za coś odpowiedzialny. Struktury w których myśli i angażuje się tylko jedna czy dwie osoby nie mają racji bytu. To autostrada do wypalenia się i porzucenia drogich nam ideałów. Niech każdy z nas zada sobie pytanie, w czym jestem dobry, co potrafię dobrze wykonać. Czy jest to pisanie artykułów, czy jest to pomoc wolontaryjna, może jest to działalność uliczna i tak dalej. Poczujmy się wszyscy odpowiedzialni za nasze środowisko, za naszą nacjonalistyczną wspólnotę. Nie bądźmy biernymi działaczami, którzy od święta „odbębnią” to czy tamto. Starajmy się żyć w jak najlepszych relacjach z naszymi koleżankami i kolegami. Nie bierzmy na siebie więcej niż jesteśmy w stanie wykonać ale nie bójmy się też wyzwań i wzięcia na swoje barki części zadań. Każdy z nas może sobie pomyśleć, po co ja mam robić to czy tamto, ktoś inny to na pewno zrobi. Problem zaczyna się, gdy pomyśli tak kolejny i kolejny. Tak jak w każdej wspólnocie, ważne jest to powszechne poczucie odpowiedzialności za kształt i charakter naszego środowiska. Nikt nie jest zwolniony z dokładania od siebie cegiełki, pamiętajmy o tym. Budujmy prawdziwą wspólnotę pracy, wiary i ideałów. Wystarczy o wspólnocie. Choć myślę, że jej wartość i znaczenie jest nam znane, to nie można zapominać, iż są w życiu aspekty, które wręcz wymagają podejścia indywidualnego, osobistego czy personalnego. Po pierwsze i najważniejsze. Nikt, ani rodzice, współmałżonek, spowiednik czy przyjaciel nie wykona za nas pewnej pracy formacyjno ideowej, którą każdy z nas musi przepracować indywidualnie. Jeśli się nie kształcimy i nie formujemy to stoimy w miejscu. Zaś jeśli stoimy w miejscu, to tak jakbyśmy się cofali. Nie przygotujemy się na działalność, na podejmowanie problemów współczesności jedynie siłą wspólnoty. Być może ktoś spotkał się z powiedzeniem, że o sile grupy stanowi jej najsłabsza jednostka. Jest w tym dużo prawdy. Każdy z nas jest odpowiedzialny nie tylko za wspólnotę swoich grup czy środowisk ale również za kształt ideowy i formacyjny samego siebie. Potrzeba, aby każdy z nas z osobna obudził w sobie ten zapał do codziennej, szarej i żmudnej pracy. Każdego dnia napotyka nas wiele trudności, o przeróżnej tematyce, którym musimy stawić czoło sami. Nie możemy się bać. Zwłaszcza przy obecnej sytuacji, gdy ludzi gotowych podjąć się sprawy narodowej jest naprawdę niewiele. Należy również przypominać, że każdy z nas, właśnie indywidualnie a nie wspólnotowo, jest odpowiedzialny w pewnym sensie za swoje najbliższe otoczenie. To właściwym postępowaniem w szarudze codzienności, rozsądnym propagowaniem idei, za którą idą nie tylko słowa, ale i czyny, możemy skłonić ku dobremu naszych najbliższych jak rodzina czy przyjaciele. Często dla wielu osób niezaangażowanych politycznie słowo nacjonalizm czy nacjonalista kojarzy się za sprawą mediów głównego nurtu bardzo negatywnie. To właśnie roztropna jednostka swoim dobrze rozplanowanym, indywidualnym podejściem może zmieniać nasz obraz w oczach “zwykłych” ludzi, tych co są najbliżej nas.
Na koniec, spójrzmy jeszcze na kwestię tożsamości. Bardzo ciężko budować trwałą, wspólnotę czy organizację, jeśli wpierw każdy z tworzących nie odpowie sobie na pytanie kim tak naprawdę jest, w co wierzy i czego od organizacji oczekuje. Aby dom mógł zostać prawidłowo zbudowany, wpierw należy upewnić się czy każda z części składowych jest sprawna i solidna. Tak samo jest z nami. Dziś, gdy w pędzie pracy, internetu i współczesnego trybu życia tak mało czasu mamy na osobiste przemyślenia, odpowiedzmy sobie na to pytanie. Gdzie mogę umocnić i zadbać o więzi wspólnotowe, a gdzie zaś mam do nadrobienia pracę i działania indywidualne, zależne wyłącznie ode mnie.

Rajmund Pietrasik

  1. https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/wspolnota;3998410.html wróć